Polak skazany za napaść na premiera
Napady i napaści lub nawet próby atakowania polityków zazwyczaj kończą się w jeden sposób, co właśnie odczuł nasz rodak, który zaatakował duńską premier Mette Frederiksen.
Wyrok, jaki usłyszał w środę to cztery miesiące pozbawienia wolności, ale postawione miał jeszcze inne zarzuty i dotyczą one molestowania seksualnego oraz ekshibicjonizmu. Sąd nakazał również deportację 39-letniego Polaka, a i zakazał mu wjazdu do Danii przez następne 6 lat.
Sąd nie zgodził się, aby podać do publicznej wiadomości imię i nazwisko napastnika, który od chwili zatrzymania go przez duńską policję przebywał w areszcie.
Polak dopuścił się bezpośredniego ataku na premier Mette Frederiksen, uderzając ją w prawą rękę zaciśniętą pięścią. Duńska premier straciła wówczas równowagę, jednak utrzymała się na nogach. Podczas ataku utrata równowagi spowodowała też uraz odcinka szyjnego kręgosłupa.
Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Kopenhadze, a skazany powiedział, że nie będzie się od niego odwoływał. Mężczyzna podczas przewodu sądowego przyznał się do popełnienia tego czynu, ale i do innych, jakie postawiła mu tamtejsza prokuratura. 39-latkowi zarzucano również obnażanie się w miejscach publicznych, ale i werbalne molestowanie kobiet na jednej ze stacji kolejowych. Kolejnym zarzutem były oszustwa związane z wyłudzaniem pieniędzy z automatów do przyjmowania zwrotów puszek i butelek z kaucją.
Prokurator Anders Larsson zażądał za te czyny czterech miesięcy bezwarunkowego pozbawienia wolności, na co sąd przystał, ale wymierzył też kary dodatkowe w postaci deportacji i zakazu wjazdu do Danii.
Podczas rozprawy prokurator Larsson powiedział:
– Jego zachowanie i maniery dalekie są od cech obywatela, który powinien być częścią naszego społeczeństwa.
Do ataku na duńską premier doszło w chwili, gdy miała przerwę w prowadzonej przez siebie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Zdarzenie miało miejsce na ruchliwym placu w centrum Kopenhagi.
Bogdan Feręc
Źr. Associated Press
Fot. CC BY 2.0 Jakob Horn