80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego – 1 sierpnia 2024
Instytut Pamięci Narodowej oddaje hołd Powstańcom Warszawskim, uczestnicząc w uroczystościach państwowych i organizując wydarzenia w całej Polsce.
Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego jest to polskie święto państwowe, obchodzone od 2010 roku 1 sierpnia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Święto zostało ustanowione 9 października 2009 roku z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Z preambuły ustawy: święto ustanawia się w hołdzie bohaterom Powstania Warszawskiego – tym, którzy w obronie bytu państwowego, z bronią w ręku walczyli o wyzwolenie stolicy, dążyli do odtworzenia instytucji niepodległego Państwa Polskiego, sprzeciwili się okupacji niemieckiej i widmu sowieckiej niewoli zagrażającej następnym pokoleniom Polaków.
***
80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego:
► Wydarzenia z udziałem Instytutu Pamięci Narodowej
80. lat temu Związek Patriotów Polskich wezwał ludność Warszawy do powstania przeciwko Niemcom
„Ludu Warszawy! Do broni! Niech cała ludność stanie murem wokół Krajowej Rady Narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej. Uderzcie na Niemców!” – tak brzmiał fragment odezwy wygłoszonej 29 lipca 1944 r. na falach moskiewskiego radia.
Wojna wkracza do Polski
22 czerwca 1944 r., symbolicznie bo w trzecią rocznicę niemieckiej agresji na ZSRS, Armia Czerwona w ramach ofensywy Bagration doprowadziła do załamania niemieckiego frontu na wschodzie. Ponad półtora miliona rosyjskich żołnierzy, 2700 czołgów i 1400 dział samobieżnych wspartych ogniem 26 tysięcy luf artyleryjskich i atakami 6 tysięcy samolotów uderzyło na niemiecką Grupę Armii „Środek”.
Walki rozgorzały na froncie rozciągającym się od Bałtyku aż południową Ukrainę. Wojska niemieckie na froncie wschodnim zostały już wcześniej osłabione – 6 czerwca rozpoczęła się operacja desantowa aliantów w Normandii i na zachód Wehrmacht przerzucił znaczne siły z rosyjskiego teatru działań wojennych.
Rosjanie wykorzystując swoją przewagę liczebną nad osłabionym przecwnikiem błyskawicznie parli do przodu. Tereny, które wcześniej Niemcy zdobyli w trakcie operacji Barbarossa (trwającej od czerwca do grudnia 1941 r.), Armia Czerwona zajęła w dwa miesiące. Sowieckie czołówki pancerne wyszły nad Wisłę z końcem lipca.
Cień Stalina nad Polską
Stalin pieczołowicie przygotowywał proces przejęcia ziem polskich. Zerwanie stosunków z rządem emigracyjnym, powołanie marionetkowego Związku Polskich Patriotów, rozbudowa komunistycznego ruchu konspiracyjnego w okupowanej Polsce i tworzenie polskich oddziałów wojskowych u boku Armii Czerwonej – to były kolejne kroki do ubezwłasnowolnienia Polski.
Za oddziałami frontowymi podążały czujne oddziały NKWD, które natychmiast zajmowało się ujawnionymi oddziałami i żołnierzami Armii Krajowej. Podjęta przez Polaków Akcja Burza ułatwiała im identyfikację „niebezpiecznych elementów”. W ramach „Anty-Burzy” byli aresztowani i trafiali na zsyłkę w dzikie rejony Syberii.
Linia graniczna z Polską z sierpnia 1939 r. nic nie znaczyła dla Stalina – jego kalkulacje zakładały wcielenie do ZSRS wszystkich polskich terenów na wschód od linii Curzona. Lublin, jako pierwsze duże miasto zajęte przez Rosjan na zachód od tej linii, stał się siedzibą prosowieckiego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
Polscy komuniści potrzebowali w Polsce czegoś co zalegitymizuje ich włądzę. Działania Gwardii Ludowej, a później Armii Ludowej, nie dawały im podstaw do powołania się na szeroko zakrojoną walkę z Niemcami. Samozwańcza, komunistyczna namiastka podziemnego parlamentu nazwanego Krajową Radą Narodową była również nieznana Polakom. Władza komunistyczna potrzebowała czegoś spektakularnego, działania które pokaże że za nią stoją miliony Polaków.
Warszawa czeka na sygnał do walki
Komuniści mieli świadomość nastrojów panujących w okupowanej stolicy Polski. Setki tysięcy młodych ludzi przez całą okupację szykowało się do walnej rozprawy z Niemcami. Szkolili się, gromadzili broń, wykonywali akcje dywersyjne, likwidowali niemieckich dygnitarzy. W momencie kiedy w okolicach Warszawy pojawiły się czołówki radzieckich wojsk oni wszyscy znajdowali się w stanie gotowości do walki. Wybuch powstania był tylko kwestią czasu, załamanie niemieckiej linii obrony wydawało się realne. A to oznaczało powtórkę historii z 1918 r. i spontaniczne rozbrajanie okupantów i walki powstańcze.
Przypisanie sobie zasługi wywołania tego „ludowego” powstania było dla komunistów rzeczą wielce pożądaną. Moskiewska i lubelska propaganda mogłaby tworzyć przekaz mówiący o społecznym odzewie na wezwanie nowej władzy, wykazać moc sprawczą PKWN i jego wpływ na działania Polaków.
29 lipca na falach moskiewskiego radia został nadany apel:
„Warszawa drży w posadach od ryku dział. Wojska radzieckie nacierają gwałtownie i zbliżają się do Pragi. Nadchodzą, aby przynieść nam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłowali bronić się w Warszawie. Zechcą zniszczyć wszystko. W Białymstoku burzyli wszystko przez sześć dni. Wymordowali tysiące naszych braci. Uczyńmy, co tylko w naszej mocy, by nie zdołali powtórzyć tego samego w Warszawie.
Ludu Warszawy! Do broni! Niech cała ludność stanie murem wokół Krajowej Rady Narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej. Uderzcie na Niemców! Udaremnijcie ich plany zburzenia budowli publicznych. Pomóżcie Czerwonej Armii w przeprawie przez Wisłę. Przysyłajcie wiadomości, pokazujcie drogi. Milion ludności Warszawy niech stanie się milionem żołnierzy, którzy wypędzą niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność.”
Dzień później komunikat został powtórzony przez polskojęzyczną komunistyczną radiostację im. Tadeusza Kościuszki. W ten sposób komuniści dążyli do stania się sprawcami lidowego zrywu, będącego w ich narracji przeciwieństwem AK-owskiego „stania z bronią u nogi”.
Wątpliwe jest aby ten apel miał jakąkolwiek moc oddziaływania na Polaków w okupowanej Warszawie. Z prozaicznego powodu – Radia Moskwa nie słuchał nikt poza komunistami. Nadanie tego komunikatu było swoistym wyrazem megalomanii polskich komunistów, którzy chcieli przyczynić się do wywołania walk otwierających drogę Armii Czerwonej.
Związek Patriotów Polskich w swoich planach nie wziął pod uwagę Stalina, który wolał aby prawdziwi polscy patrioci zginęli w walce z Niemcami. Armia Czerwona została zatrzymana na linii Wisły i obserwowała agonię stolicy Polski.
Opr. Bogdan Feręc
Źr. IPN
Fot. IPN