Tanie linie lotnicze straciły miejsce na dublińskim lotnisku
Dublin Airport musi bardzo oszczędnie gospodarować teraz slotami, które przydzielane są poszczególnym liniom lotniczym, a na tej podstawie przewoźnicy układają siatkę połączeń, ale też godziny startów oraz lądowań.
Obecnie lotnisko w Dublinie działa na skraju swoich możliwości, więc zbliżyło się do maksymalnej ilości pasażerów, jakich rocznie może obsłużyć, a w takim przypadku mniejsze linie mogą być podczas przydzielania slotów pomijane. Tak stało się z przewoźnikiem, który świadczył usługi przede wszystkim w zakresie wakacyjnych lotów turystycznych, a do znanych letnich i zimowych kurortów w Europie.
Tym samym Jet2 Holidays stracił obecnie możliwość operowania z Dublin Airport, ale to nie wszystkie złe wiadomości, bo DAA nie przydzieliło dodatkowych slotów także innym przewoźnikom.
O dodatkowe godziny startów i lądowań starały się rodzime irlandzkie linie lotnicze, czyli Ryanair, ale też Aer Lingus, Etihad, JetBlue, Air Canada, LuxAir, Hainan, Tap Air Portugal, Turkish Airlines, Iberia Express i United Airlines, którym odmówiono przydzielenia nowych slotów. Amerykańska linia lotnicza Breeze chciała natomiast ustanowić połączenia z Irlandii do Stanów Zjednoczonych, jednak nie otrzymała żadnego slotu.
Wygląda więc na to, że z Dublina nie będzie można latać wkrótce do nowych miejsc, czyli rozwój tras został wstrzymany. Tym samym linie lotnicze zmuszone zostały też do zrewidowania swoich planów rozwojowych dotyczących lotniska w stolicy Irlandii, a dotyczy to zarówno okresu letniego, jak i zimowego rozkładu lotów.
Problemem jest roczny limit pasażerów, których Dublin Airport może obsłużyć 32 miliony, co już teraz powoduje problemy, a wydaje się, że z każdym rokiem ilość podróżnych będzie wzrastać, czyli limit powinien zostać podniesiony do żądnych przez DAA 40 milionów pasażerów rocznie.
Na najbliższy okres AIrport Coordination Ltd z Wielkiej Brytanii, który zajmuje się rozdziałem slotów dla setek lotniska na całym świecie, przyznał Dublinowi niecałe 14,4 miliona miejsc pasażerskich, więc o prawie 800 000 mniej, niż ubiegłej zimy.
Jedynymi liniami, jakie ubiegały się o dodatkowe sloty i te otrzymały, stały się Lufthansa, FedEx i DHL Air UK.
Najwięksi operatorzy lotniczy w Dublinie, czyli Aer Lingus i Ryanair, muszą też zadowolić się zmniejszonymi kwotami slotów. W przypadku Aer Lingus z całkowitej ilości slotów, o które się starał, otrzymał 85%, natomiast Ryanair 85,6%. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda dla linii Air Canada, bo ta uzyskała zgodę na 57% slotów, które chciała wykorzystać, a Etihad zaledwie 50%.
W komentarzu do ilości przydzielanych slotów Ryanair już w pierwszych miesiącach tego roku twierdził, że ograniczenie slotów dla portu lotniczego w Dublinie na okres zimowy, „sztucznie ogranicza” ruch na tym największym irlandzkim lotnisku. Wg Ryanair, lotniskowa infrastruktura w Dublinie pozwala, aby startowało i lądowało na nim znacznie więcej maszyn, a wskazuje na to m.in. nowy pas startowy i najnowocześniejsza infrastruktura techniczna.
Ryanair dodał wówczas, że warunki planowania wydane były wraz ze zgodą na budowę terminala numer 2, więc 20 lat temu i nie odpowiadają współczesności.
Podobnego zdania jest Aer Lingus, który uważa, że już sam proces przyznawania slotów „nie jest właściwym mechanizmem umożliwiającym realizację warunków planowania, a ponadto pogłębia szkody wyrządzane przewoźnikom działającym na lotnisku w Dublinie”.
Spółka zarządzająca dublińskim lotniskiem, czyli DAA, od ponad roku stara się o zwiększenie limitu pasażerów, jednak na przeszkodzie staje Rada Hrabstwa Fingal, a ta uznała, że zwiększenie ilości podróżnych, to większy hałas przeszkadzający okolicznym mieszkańcom. DAA zwróciło się nawet o pomoc do Komisji ds. Transportu Oireachtas, jednak do tej pory nie ma żadnych konkretnych działań w tej sprawie.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. Dublin Airport