Na co się przyda?
W naszych czasach wiele osób z jakiegoś nieznanego mi powodu pisze książki, ale część z nich można określić słowem niepotrzebne, czyli te, na które wyłącznie zmarnowano papier.
Jest wiele gatunków literackich, w tym takie jak powieść, nowela, opowiadanie, epos, baśń, pamiętniki, liryka, oda, pieśń, fraszka, hymn, tren, elegia, sonet, dramat, tragedia, komedia, farsa, tragifarsa, opera i biografia. Właśnie te ostatnie czytuje się z pewnych powodów, czyli żeby dowiedzieć się faktów o osobie, której taka książka dotyczy.
Książka biograficzna, jeżeli została napisana w zgodzie z prawdą i faktami, może być całkiem dobrym źródłem informacji, głównie o postaciach wybitnych, znanych oraz tych wpływających na kształtowanie świata.
Niektóre osoby, można tu mówić o młodych, czasami czerpią inspirację z biografii, by wytyczały ich własną drogę życiową i nadały kierunek dalszego istnienia, co akurat uważam za przesadę, bo każdy powinien odnaleźć swoją ścieżkę osobiście.
Biografia to także rys historyczny życia i dokonań przedstawionej w książce osoby, często opisująca sukcesy, rzadziej porażki, ale z całą pewnością doświadczenie, jakiego przez lata nabierał bohater. Jeżeli chodzi o biografię wnikliwą, może ona też przedstawiać bardzo intymne wydarzenia z życia opisywanej postaci, a nawet przedstawiać epizody, które miały swoje późniejsze konsekwencje.
Biografia to bezsprzecznie źródło wiedzy, a jeśli wpleciono w nią historie toczące się obok bohatera, może stać się również przekazem, jaki z biegiem lat zacierał się w ludzkiej pamięci.
Książka biograficzna dotyczy zwyczajowo osób wybitnych, z osiągnięciami, więc tych, których życie było nietuzinkowe. Bardziej niż często biografie tworzy się na zamówienie, a czynią to głównie politycy. Przyznam, bo kilka biografii irlandzkich polityków już przeczytałem, w tym byłej prezydent Republiki Irlandii Mary McAleese, szefowej Sinn Féin Mary Lou McDonald i byłego premiera Bertiego Aherna, że szału nie ma, więc specjalnie dużo się z nich nie dowiedziałem.
Były to, a nawet są, ponieważ wciąż można je kupić, książki bardziej w moim odczuciu promujące te akurat osoby, więc biograficznie rzecz ujmując, żadnych ciekawostek w nich nie znalazłem.
Za jakiś czas na irlandzkim rynku wydawniczym ukazać się ma z kolei autobiografia byłego już premiera rodem z Fine Gael, czyli Leo Varadkara. Jak sam mówi, przedstawi w niej nieznane fakty o sobie, ale też wspomnienia. Co ma być ciekawostką książki, autobiografia zawierać będzie opisy życia zawodowego, więc politycznego i oczywiście osobistego.
Jak powiedzieć miał autor, udało mu się już napisać ponad 100 000 słów, a to całkiem sporo, ale terminy gonią, gdyż autobiografia ukazać się ma tuż po wyborach do irlandzkiego parlamentu, czyli wiosną przyszłego roku.
Leo Varadkar nie pisze autobiografii wyłącznie z chęci przedstawienia swojej osoby szerszemu gronu ani podania do publicznej wiadomości tajemnic swojego życia, bo jak dowiedział się Sunday Independent, honorarium od wydawnictwa ma być „sześciocyfrowe”. Do tego dojdą tantiemy ze sprzedaży, czyli takie trochę rozbudowane curriculum vitae byłego premiera, przyniesie mu również trochę grosza.
Tak się zastanawiam, czy warto będzie kupić książkę napisaną przez Leo Varadkara, a to tylko z powodu, iż znam jego drogę kariery politycznej. Jest też całkiem jeszcze młody, bo ma dopiero 45 lat i w mojej ocenie wybitnym politykiem nie był, choć bardzo dobrze się zapowiadał.
Tak, kiedyś powiedziałem o Leo Varadkarze, że ma zadatki na męża stanu, ale później zmarnował swój potencjał i politycznie spłowiał.
Może tylko dla porównania oglądu przyczyn upadku Varadkara, kupię jego autobiografię, bo życie prywatne nie leży w moim głównym nurcie zainteresowania osobą byłego premiera, który odszedł nagle, a to budzi domysły.
Bogdan Feręc
Photo by Glenn Carstens-Peters on Unsplash