W Irlandii można zabić legalnie
Zielona Wyspa może się poszczycić wieloma ciekawostkami, ale część z nich może się wydawać nam nieprzystającymi do współczesności, chociaż nie tylko w Irlandii prawo bywa dziwaczne.
Nie będę nawet wspominał, że na kamienistej drodze u brzegu urwiska niekiedy dozwoloną prędkością jazdy jest 100 km/h, bo to banał, ale zagłębiłem się w czeluści irlandzkich przepisów, a co ciekawe, one nadal obowiązują. Niektóre są pozostałością po brytyjskim panowaniu, a niektóre wynikają z typowo irlandzkiego stylu bycia.
Zaczniemy nadzwyczaj delikatnie, więc od obowiązku, bo każdy Irlandczyk, przyjmijmy, że również ten naturalizowany, ma obowiązek napisać raz w roku zabawny limeryk.
Teraz kierujemy się w stronę bardziej morderczą, bo w Irlandii można całkiem legalnie zabić Walijczyka. Jednak, aby pozostać bezkarnym, należy to zrobić z łuku, gdyż to jedyna legalna forma pozbawienia mieszkańca sąsiedniej wyspy życia. Niestety nie można też tego zrobić o każdej porze dnia lub nocy, albowiem tylko o północy i w granicach administracyjnych miasta.
Jeżeli jesteśmy już przy odbieraniu życia, to wciąż obowiązuje tu prawo, że jednego dnia w roku można popełnić, również bez obawy o karę, morderstwo. I tu nie będzie jednak zbyt prosto, ponieważ można to zrobić tylko w jeden sposób, czyli zepchnąć delikwenta z dzwonnicy w Trinity College. Dnia dla bezpieczeństwa nie podam, ale na Trinity każdy odpowie, kiedy jest to możliwe.
Pomimo wielu manipulacji, jakich dokonuje się w prawie Republiki Irlandii, w tym wciąż widnieje zapis, że ślub można tu wziąć w wieku lat szesnastu, ale pod warunkiem, iż wcześniej przez dwa lata było się tzw. białym małżeństwem, czyli żyło się w konkubinacie. Żeby jednak nie było aż tak prosto, to na Zielonej Wyspie seks z osobą poniżej osiemnastego roku życia wciąż uznawany jest za gwałt na nieletnim.
Nie daj Boże komuś pomyśleć, żeby w Irlandii z kart wróżyć, ponieważ zakazane jest tutaj, jak i w Wielkiej Brytanii czytanie kart Tarota. Ci, którzy dopuszczą się tego przestępstwa, ścigani będą za uprawianie sztuk magicznych. Zabronione jest również w Irlandii, a prawo jest pozostałością po brytyjskich zaborach, przepowiadanie przyszłości innym osobom, gdyż uprawianie magii, sztuk tajemnych i o takim zabarwieniu, jest w Irlandii po prostu nielegalne.
To prawo zabrzmi bardziej jak przestroga, bo nie należy biec do drzwi, gdy odezwie się u nich dzwonek podczas obiadu. Dlaczego? O ile za drzwiami stać będzie mitologiczny skrzat leprechaun, prawo nadal nakazuje zaprosić go na obiad.
Z tej części ucieszą się studenci i radzę wykorzystać ów przepis, chociaż dotyczy tylko Trinity College. Otóż w trakcie egzaminu, każdy student Trinity College może poprosić o podanie mu szklanicy wina. Niestety musi spełnić pewien warunek, ma wówczas mieć przy sobie miecz. Jednocześnie studenci tej znanej na całym świecie uczelni, zobligowani są do noszenia w budynkach i na placach Trinity College mieczy, więc i o szklankę wina będzie łatwo. Radzę wypróbować. 😉
Ważnym elementem irlandzkiej kultury są kaczki, a i na te trzeba zwracać tutaj uwagę, bo o ile nie ustąpimy im pierwszeństwa, Garda może zakuć nas w dyby. Mówiąc jednak całkiem poważnie, to zarówno w ruchu pieszym, jak i samochodowym należy mieć się na baczności i śledzić wzrokiem kaczki, gdyż to one mają pierwszeństwo. W takim przypadku pieszy, ale też samochody, gdy kaczka chce przejść przez ulicę, muszą się zatrzymać, by umożliwić skorzystanie z przysługujących jej praw.
Nie tylko Irlandia może szczycić się tymi lekko szalonymi prawami, bo i świat w takie obfituje, a wystarczy wspomnieć Wielką Brytanię, gdzie nie wolno umierać w Westminsterze. W Chinach zabroniona jest natomiast reinkarnacja bez zgody rządu, a w Japonii zakaz tańca obowiązuje w klubach nocnych. Ma to oczywiście sens, bo opiera się na przepisach o moralności.
W Burundi zakazany jest grupowy jogging, by nie prowadzić działalności wywrotowej, natomiast w Iranie mężczyźni nie mają prawa nosić ekstrawaganckich fryzur, w tym tzw. końskiego ogona.
Ten przepis spodoba się osobom lubującym się w imprezach masowych, bo np. w Turkmenistanie zakazane są podczas koncertów plenerowych wykonania z playbacku. Balet i opera w tym kraju też są zakazane, więc Jeziora Łabędziego Czajkowskiego w Turkmenistanie nie uświadczysz.
Tu akurat muszę się zgodzić z władzami Australii, chociaż mogę być posądzony o seksizm, ale bardzo chętnie życzyłbym sobie rozszerzenia tego prawa na cały świat. Właśnie w Australii zakazana jest pornografia, a zabrania ukazywania nagich kobiet z małymi piersiami. Oczywiście ma to swój cel, bo nie jest wyłącznie zaspokojeniem uciechy oka mężczyzn, a uznano, iż kobiety z nienachlanym biustem, mogą zachęcać do zachowań pedofilskich. Proste?
Inteligent w Rumunii też będzie miał ciężko, bo tam zakazana jest gra w Scrabble. Zakazał tego jeszcze tamtejszy dyktator Nicolae Ceausescu, który jako słońce narodu uznał, że to gra wywrotowa.
W Monte Carlo z kasyn nie mogą korzystać obywatele, a zabronił tego w 1860 książę Karol III.
Bogdan Feręc
Źr. mat. prasowe