Izrael nic nie robi sobie z rezolucji

Organizacje takie jak Czerwony Krzyż i Czerwony Półksiężyc, ale też Amnesty International od dawna wzywają do umożliwienia przesyłania do Strefy Gazy pomocy humanitarnej, a i ONZ wystosowało rezolucję do władz Izraela, aby otworzył korytarze humanitarne.

Żadne jednak z tych wezwań nie jest prawnie wiążące, co wskazuje, iż Jerozolima nie musi się do nich stosować, a jak widać, za nic ma te wszystkie apele. Do tego w Gazie odcięta została łączność komórkowa i internetowa, więc Strefa stała się całkowicie odizolowaną od świata. Już to pokazuje, że Izrael rozpoczął działania prowadzące do wyniszczenia narodu palestyńskiego, a i blokuje informacje ze Strefy Gazy, aby utrudnić możliwość przekazywania wiadomości.

Wczoraj kolejny raz pojawiła się niepotwierdzona informacja, chociaż zaczynają podawać ją agencje prasowe, że właściciel platformy X zasugerował udostępnienie Strefie Gazy łączności internetowej za pośrednictwem swoich satelitów Starlink. To działanie, jakie Elon Musk zastosował wobec Ukrainy, co nie spodobało się ówcześnie innemu z agresorów, czyli Rosji.

Jednym z państw, które wzywały Izrael do wprowadzenia „rozejmu humanitarnego”, stała się też Irlandia, a rezolucja przyjęta została 120-głosami, przy 45 wstrzymujących, w tym Wielkiej Brytanii.

Tuż po przegłosowaniu woli państw należących do ONZ Izrael ogłosił, że zwiększać będzie ostrzał północnych rejonów Strefy Gazy, by wziąć odwet za atak Hamasu. Właściwie już teraz widać, że odwet, o jakim mówiły władze Izraela, przekroczył skalę strat spowodowanych przez atak Hamasu, więc jest niewspółmierny do zadanego wcześniej ciosu. To z kolei pod znakiem zapytania stawia opinie wielu państw, iż zgadzają się z akcją odwetową, ale o podobnej skali do otrzymanej.

*

Świat w kwestii wojny Izraela z Palestyną już się podzielił, a ów podział wcale nie jest dobry, bo po jednej stronie mamy USA i sojuszników, w tym UE, która jak zwykle próbuje w nieprecyzyjny sposób opowiadać się za stronami, a po przeciwnej stronie stanęły państwa należące do BRICS, więc Chiny i Rosja popierają Palestynę. To nie wszystko, bo o ile przyjrzymy się sytuacji, to wyraźnie podział dla wsparcia Izraela i Palestyny przebiega na linii państw eksporterów ropy naftowej, więc kraje arabskie stoją w tym konflikcie za muzułmanami. Podobnie jest w krajach afrykańskich, gdyż rosnąca ilość staje po stronie Palestyńczyków, chociaż oficjalnie swoje poparcie wyrażają niewielkie, ale mogą być forpocztą, która uruchomi państwa duże i bogate z tego kontynentu.

Z takiego rozwoju sytuacji, a przynajmniej o takiej skali, nie spodziewali się raczej protektorzy Izraela, więc może i wiedzieli, że państwa arabskie wezmą stronę Palestyny, jednak poziom będzie niższy, niż jest obecnie, a i stale ma tendencję wzrostową.

Zagrożeniem dla Europy jest przede wszystkim, o ile wyraźnie zaznaczy swoje zdanie, obawa o brak ropy naftowej, a to przecież z Bliskiego Wschodu na Stary Kontynent tankowcami płyną miliardy ton ropy, która napędza całą Unię Europejską. Jeżeli ten łańcuch zostanie przerwany, Europa straci źródła zasilania, co właściwie ją unieruchomi.

Niestety nie ma oznak możliwych rozwiązań politycznych, a w takiej sytuacji można sądzić, że dojdzie do znacznie poważniejszych wydarzeń, więc konflikt rozwinie się na skalę globalną. Pół biedy, o ile będzie to konflikt ekonomiczny, chociaż to raczej mamy już za sobą, albowiem sytuacja zaczyna zmierzać w znacznie poważniejszym kierunku.

Bogdan Feręc

Źr. Newstalk

Photo by Manny Becerra on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS: