Dlaczego schody?
Podróże lotnicze stały się dla nas codziennością, a mieszkając na wyspie, jak np. w Irlandii, wręcz koniecznością, by mieć sprawne i szybkie połączenie z kontynentem.
Można się jednak zastanawiać, dlaczego w podczas wchodzenia do samolotu, czasami korzystamy z rękawa, niekiedy ze specjalnej samojezdnej rampy, ale najczęściej ze zwykłych chwiejących się z lekka schodów? To proste, a ma związek z pieniędzmi i kosztami, jakie ponoszą przewoźnicy.
Tanie linie lotnicze tną koszty jak szalone, więc sprawdzają każdą możliwość, by nakłady finansowe z ich strony były najniższe z możliwych, co przekłada się również na cenę biletów.
Pierwszą zasadą budżetowych linii lotniczych jest zmaksymalizowanie zysku na ograniczonej przestrzeni, czyli zmniejsza się wielkość foteli, podobnie jak i przestrzeń na nogi, ale też zagęszcza ilość rzędów. Takie rozwiązanie pomaga w dostawieniu dodatkowych siedzeń, co z kolei przekłada się na zysk przewoźnika, ale ma też uzasadnienie w cenie biletu, którego zakup może zaoszczędzić nam od 20 do nawet 40 procent. Oczywiście za niższą cenę, możemy spodziewać się adekwatnej obsługi i jakości podróży, ale te kilka godzin to można wytrzymać z kolanami dociśniętymi do brody. 😉
Jest jeszcze jeden element, na który klienci tanich przewoźników nie zwracają uwagi, bo to akurat nie musi ich interesować, a chodzi o koszt, jaki ponosi linia za pobyt na lotnisku. Opłaty w przypadku niektórych linii lotniczych zależą od ilości startów i lądowań, ale też od sprzętu, z jakiego korzystają podczas postoju i „pakowania” pasażerów.
Tak doszliśmy do opłat za wkładanie i wyjmowanie bagaży do samolotów, jego podstawową obsługę techniczną, ale także za miejsce postojowe, którego cena uzależniona jest głównie od miejsca postojowego. Im bliżej głównego wyjścia z lotniska, tym koszt jest wyższy, więc przekłada się na cenę biletu.
Czynnikiem, na jakim mogą oszczędzać przewoźnicy, jest również samo wejście do samolotu, więc najdroższym, wykorzystywanym przede wszystkim przez największe linie lotnicze są rękawy, które z terminalu prowadzą bezpośrednio na pokład samolotów. To rozwiązanie można spotkać też na trasach transatlantyckich, a sporadycznie stosuje się dla lotów krótkich.
Następnym rodzajem wejścia są schody samobieżne (rampy), więc podjeżdżają do wejść, a ten rodzaj trapu zapewnia operator lotniska lub firma, która została do tego wynajęta. W takim rozwiązaniu mamy zarówno dobre, jak i złe kwestie do rozważenia, bo po pierwsze takie schody są wygodniejsze dla wsiadających i wysiadających, a po drugie, za to udogodnienie dla pasażerów, linia lotnicza musi sporo zapłacić.
Jeżeli jednak przewoźnik podpisze z lotniskiem stosowne umowy, może wówczas korzystać ze swoich stopni, więc podstawia takie trochę drabiny z poręczami, ale za to koszt jest w tym przypadku minimalny.
Co też istotne, za podstawienie takich stopni płaci się w zależności od ich ilości, czyli linie lotnicze byłyby szczęśliwe, gdyby mogły korzystać przy załadunku i rozładunku pasażerów z jednego tylko wyjścia. Niestety liczy się tutaj także czas postoju na płycie lotniska, a opóźnienie przed startem także kosztuje przewoźnika, na którego nakładane są kary, o ile z jakiegoś powodu, który nie jest związany z bezpieczeństwem lotu, spóźni się na pas startowy. To wymusza na przewoźnikach, aby dostępne były w takim przypadku dwa wejścia na pokład, co przyspiesza wsiadanie i wysiadanie pasażerów.
Można się również zastanawiać, dlaczego podczas załadunku i rozładunku pasażerów, wykorzystuje się tylko jedną stronę, a jest ona lewą samolotu. Samoloty pasażerskie mają od czterech do ośmiu wyjść, które znajdują się po obu jego stronach, więc użycie wszystkich, o kolejne minuty przyspieszyłoby wejście i wyjście pasażerów.
Tak, ale tu pojawia się pewna kwestia, a ta jest również istotna, wiec chodzi o przepisy dotyczące lotnictwa pasażerskiego, a w tych zadecydowano, że boarding odbywać ma się z lewej strony maszyny. Ułatwia to obserwację wsiadania i wysiadania pasażerów kapitanowi samolotu, a jednocześnie pozwala w inny sposób wykorzystać jego prawą stronę, więc też przyspiesza odlot.
Prawa strona wykorzystywana jest zwyczajowo przez służby techniczne, co oznacza, że po prawej stronie wkładane są do luku bagażowego torby, plecaki i walizki, ale i po prawej stronie odbywa się tankowanie samolotu. Sama maszyna staje się więc przegrodą pomiędzy pasażerami, a jego obsługą techniczną, jaką przechodzi podczas wymiany podróżnych na jego pokładzie.
Czas to właśnie to, co wpływa na okres, w jakim samolot przebywa na lotnisku, więc to on ma też wpływ na opłaty, jakie ponoszą przewoźnicy. O ile uda im się skrócić operacje do niezbędnego minimum, to firma zarabia wówczas więcej, a i może zaoferować tańsze loty, jak ma to miejsce np. w liniach budżetowych.
Bogdan Feręc
Photos by Markus Winkler on Unsplash