Podwyżka płacy minimalnej = wzrostowi inflacji
Niezależne stowarzyszenie małych i średnich firm ISME ostrzega, że podwyżka płacy minimalnej w Irlandii, może podnieść ceny w sklepach spożywczych, ale mieć też wpływ na ogólną inflację w kraju.
Z wyliczeń ISME wynika, iż proponowana przez Komisję Niskich Płac podwyżka najniższego wynagrodzenia, prawdopodobnie przyczyni się do wzrostu cen w sklepach spożywczych o 2,5%, więc może mieć efekt odwrotny od planowanego, przynosząc wyższe ceny towarów konsumpcyjnych, a nawet może przyczynić się do skrócenia czasu pracy niektórych pracowników.
Dyrektor generalny ISME Neil McDonnell twierdzi:
– Jeśli nie możemy kontrolować cen takich rzeczy, jak zakwaterowanie dla pracowników, to podnoszenie ich płac będzie tylko je podnosić.
Na początku miesiąca Komisja Niskich Płac zaproponowała, aby w 2024 roku płaca minimalna (NMW) w kraju wzrosła do 12,70 € za godzinę pracy, ale zanim ta wejdzie w życie, musi zatwierdzić ją rząd. To jednak stanie się dopiero podczas posiedzenia budżetowego gabinetu, więc w końcówce września lub na początku października.
W liście, jaki na ręce premiera złożyło ISME przewodniczący tej organizacji Marc O’Dwyer wezwał gabinet do odrzucenia propozycji, uzasadniając to następującymi słowami:
– Członkowie zespołu ds. handlu detalicznego ISME szacują, że wzrost płac o 12,4 procent zwiększy rachunki za artykuły spożywcze od 1 do 2,5 procent, w zależności od wielkości sklepu. Chociaż niewielu członków ISME płaci pracownikom NMW, stawka ta służy jako ważny punkt odniesienia dla większości dochodów do około 30 000 euro.
Marc O’Dwyer dodał, iż podwyżka będzie również dodatkowym środkiem płacowym, jaki miałby zostać wprowadzony, wraz z ustawowym obowiązkiem płacenia za zwolnienia chorobowe i urlop w przypadku ofiar przemocy domowej. To podniesie łączne koszty zatrudnienia pracowników, więc będzie obciążać pracodawców. Jak podkreślił przewodniczący O’Dwyer, wzrost cen wynika jednak z kilku kwestii, więc również z płac pracowniczych, a te różnią się od siebie w dużych i małych sklepach.
Marc O’Dwyer dodaje:
– W dyskontach takich jak Lidl czy Aldi koszt robocizny to około 8 proc., natomiast mniejszych sklepach detalicznych jest to około 20 proc. Więc jeśli weźmiesz planowaną podwyżkę o 12,4 procent i zastosujesz ją do obu, przy czym wszystkie inne rzeczy są równe, spodziewałbyś się, że dyskonty podniosą ceny o 1 procent, a małe firmy o około 2,5 procent. Pracownik niekoniecznie otrzymuje 12,4% dodatkowej pensji brutto. Mogą zobaczyć, jak ich godziny pracy spadną z 39 tygodniowo do 35, więc mogą być tylko o euro lub dwa wyższe. Tak jest, jeśli firmy tego nie zniosą. Jeśli to zniosą, doświadczymy inflacji cenowej. Możesz więc wybrać, który przypadek jest najmniej szkodliwy.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Photo by Raul Gonzalez Escobar on Unsplash