Stało się jasne, że koalicja chce kupić wybory
Od jakiegoś czasu koalicja rządząca zaczęła coraz mocniej prezentować kwestie mieszkaniowe, które wpływają na oceny rządu, ale prezentuje też zapowiedzi, iż zacznie budować więcej domów.
To z kolei można już teraz zacząć odbierać, jako walkę wyborczą, więc również kupowanie głosów, a te są potrzebne, żeby zablokować możliwość przejęcia władzy przez Sinn Féin. Aktualnie mamy już kilka zapowiedzi rządowych, w których gabinet proponuje przekazywanie większych kwot na budownictwo mieszkaniowe, ale i wprowadzenie ułatwień prawnych, co ma pozwolić na zwiększenie tempa robót.
Część deweloperów jest zdania, iż ta presja rządu skierowana jest w ich kierunku, więc próba rozwiązania kryzysu mieszkaniowego, ma być podjęta przez deweloperów, co rząd w każdym z przypadków może wykorzystać dla swoich celów.
O ile na rynku mieszkaniowym pojawi się więcej domów, powiedzą, że to ich sukces, a o ile tak się nie stanie, mogą umyć ręce i powiedzieć, że dali pieniądze na budowę, wprowadzili odpowiednie regulacje prawne, ale to firmy budowlane opóźniają budowy i oddawanie mieszkań do użytku.
Działania koalicji oznaczają również, że dostrzegła ona poważne zagrożenie z tego kierunku, czyli złość ludzi, którzy po pierwsze nie mogą pozwolić sobie na zakup mieszkań, ale też przestali w wielu przypadkach radzić sobie z wnoszeniem opłat czynszowych. Po drugie, zniesienie zakazu eksmisji bez winy najemcy, w wyraźny sposób zmieniło sposób postrzegania partii koalicyjnych przez społeczeństwo, które w znakomitej większości opowiadało się za utrzymaniem tego środka zapobiegawczego i wytwarzaniu coraz większej ilości bezdomnych.
W prostych słowach można powiedzieć, że rząd lub szerzej partie tworzące obecną koalicję rządzącą, chcą za pieniądze podatników kupić ich głosy, a ma się to stać poprzez budowę większej ilości domów. Ważne jest jednak, że to zabieg czysto PR-owy, bo niezależnie od zwiększenia ilości domów na rynku, nie rozwiąże to nawet w najmniejszym stopniu problemów mieszkaniowych kraju.
Proponowane zmiany w ilości dostarczanych domów, sięgają kilku tysięcy w tym roku, więc to kropla w morzu potrzeb, co nijak się ma do setek tysięcy domów, jakich potrzebuje Irlandia.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Photo by Russell Holden from Pixabay