Wojciech Cejrowski: Wariat i nieboszczyk zwycięzcami wyborów w Stanach Zjednoczonych
Współprowadzący Studio Dziki Zachód komentuje przebieg wyborów. Zwraca uwagę na absurdalne przypadki, towarzyszące liczeniu wyników.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Wojciech Cejrowski ubolewa nad brakiem wyników w kluczowych stanach. Podaje, że prawie nigdy w historii USA nie dochodziło do takiego przedłużenia liczenia głosów.
Na razie wiemy ogólnikach, natomiast wyniki te w spornych stanach będą nie wiadomo kiedy. To podważa wiarę Amerykanów w ich własny system wyborczy oraz podważa chęć do głosowania. Jak na Amerykę absurdalne ale kosmicznie absurdalne, że nie policzyli głosów w jeden dzień.
Uważa, że jeżeli Amerykanie przestaną wierzyć we własny system demokratyczny, to przestaną chodzić do głosowania, co ułatwi falsyfikacje.
Ponadto, rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje na mechanizmy ułatwiające zakłamanie wyników. Tłumaczy, że problem dotyczy tylko stanów, gdzie mogli objąć prowadzenie Republikanie.
Pułapki są dwie i obie zostały zastawione przez Demokratów i obie na Demokratów pracują. Po pierwsze, maszyny głosujące były krytykowane już na poprzednich wyborach. One się mylą i mylą się zawsze na korzyść demokratów. Po drugie, głosy wysyłane drogą pocztowa. Najłatwiej je sfałszować. Nawet dziecko mogłoby to zrobić. […] A co najciekawsze, kłopoty z liczeniem głosów dotyczą wszystkich stanów, w których miała być czerwona flaga (spowodowana głosami wyborców niezadowolonych z polityki Joe Bidena.
Wojciech Cejrowski przytacza sytuacje, związane z zwycięzcami Partii Demokratycznej:
W Pensylwanii wygrał facet, który nie żyje od miesiąca – Tony De Luca. Zmarł 9 października, miesiąc temu. Wygrał większością głosów. Z kolei,w innym stanie, John Fetterman (nowo wybrany senator USA) nie przepracował w życiu ani jednego dnia. To jest stary dziad – taki jak ja. (…) Miał wylew, choroba chorobą, no ale ten facet nie rozumie, co się do niego mówi. Jest wariatem.