Irlandia nie słucha już rządu
Wszyscy ci, którzy mają piece na paliwo stałe, więc np. węgiel, drewno i torf, zaczęli gromadzić zapasy tych paliw i nie oglądają się na rządowe zakazy.
Producenci i firmy sprzedające paliwa stałe notują obecnie ogromny wzrost zainteresowania paliwami do pieców i kominków, a przede wszystkim kupuje się znacznie więcej drewna opałowego i torfu. Producenci powiedzieli, że zwiększyli już wydobycie torfu, na który pojawiło się zainteresowanie z tendencją wzrostową, a co ważne, większe ilości niż poprzedniej zimy kupuje się zarówno na terenach wiejskich, jak i w miastach.
Oznacza to tyle, że rząd wprowadzając zakaz używania niektórych paliw stałych, nie przewidział wcześniej możliwości wojny energetycznej, więc jego decyzje nie brały pod uwagę scenariusza z przerwami w dostawach energii elektrycznej oraz innych paliw grzewczych.
To z kolei wywołało reakcję mieszkańców wyspy, którzy niezależnie od działań, jakie w tym zakresie podejmują koalicjanci, zabezpieczają się przez potencjalnym brakiem paliw grzewczych i nie zwracają uwagi na zalecenia środowiskowe. Temu natomiast nie ma się co dziwić, bo ważniejsze dla wielu osób jest zachowanie ciepłego domostwa, niż imaginacje ministra środowiska, który bez przygotowania państwa na zmianę sposobów ogrzewania oraz wytwarzania energii, wprowadzał kolejne zakazy i podnosił podatki od paliw, głównie podatek węglowy.
Działanie wszystkich tych, którzy mogą ogrzewać swoje domy paliwami stałymi, więc węglem, torfem lub drewnem pokazało, że rząd, wcale nie jest władny zapewnić mieszkańcom kraju bezpieczeństwa energetycznego, a to wzięli w swoje ręce obywatele Irlandii.
Część osób kupujących paliwa stałe dodaje, że nie wie, jak bardzo zdrożeje olej opałowy tej jesieni i zimy, więc wolą zabezpieczyć się w torf i drewno, żeby ogrzewać swoje domy. Pytani o kwestie ekologiczne, te zbywali uśmiechem.
Bogdan Feręc
Źr/Zdj: RTE