Pracownicy mogą być zwalniani do domów
Jak informuje Irish Business and Employers Confederation (IBEC) wpływ spirali wzrostów rachunków energetycznych, najbardziej odbijać się będzie na małym i średnim biznesie.
Już teraz istnieje duże prawdopodobieństwo okresowego zamykania niektórych zakładów pracy, ale i zwolnień pracowników do domów lub rozwiązywania z nimi umów o pracę, a wszystko przez wzrastające rachunki energetyczne.
Wg analityków z Irlandzkiej Konfederacji Biznesu i Pracodawców wzrasta też prawdopodobieństwo odsyłania pracowników do domów, kiedy występować będą przerwy w dostawach prądu, ale IBEC mówi również o możliwości likwidacji lub długookresowego zamykania niektórych firm, na co wpływać będą rosnące koszty produkcji oraz utrzymania pracowników.
W niektórych przypadkach koszty produkcji będą tak wysokie, że mogą iść w miliony euro, więc pod znakiem zapytania stanie sama opłacalność produkcji.
Zapowiedziane już od 1 października podwyżki cen prądu i gazu, średnio łącznie o 37%, odbiją się z pewnością na firmach, a te staną przed wyborem, więc będą musiały zdecydować, czy ograniczą produkcję, co wiąże się ze zmniejszeniem ilości załogi, czy całkowicie zaprzestaną działalności.
IBEC prowadzi już rozmowy z właścicielami zagrożonych takim scenariuszem firm, prowadzone są audyty rentowności, a jednocześnie wskazuje się potencjalne rozwiązania, jakie mogą uchronić przedsiębiorstwa przed likwidacją.
Wszystko jednak zależeć będzie od skali podwyżek cen na nośniki energii, ale też pomocy państwa i wysokości żądań płacowych osób, które są w tych firmach zatrudnione.
*
To tak teraz z ręką na sercu, kiedy mówiłem o fali zwolnień, jaka czeka Irlandię? Kilka miesięcy temu, a osoby komentujące moje przewidywania twierdziły, że jestem czarnowidzem i wypisuję bzdury. A teraz, „mój” scenariusz wchodzi właśnie w fazę realizacji, więc i ceny będą diabolicznie wysokie, jak i zwolnienia z pracy na porządku dziennym.
Bogdan Feręc
Źr: Independent