Przyznali od ręki, czyli Social Welfare działa sprawnie
Z powodów czysto zawodowych, należę do kilkudziesięciu facebookowych grup, gdzie podglądam problematyczne życie Polaków na wyspie, a jest w tym gronie także „Forum pomocy w sprawach socjalnych i urzędowych w IRLANDII”.
Właśnie na tym forum czytałem wielokrotnie, że Social Welfare spóźnia się z płatnościami, tygodniami czeka się na wypłatę zasiłku chorobowego, a wnioski rozpatrywane są dosyć długo. Od wielu miesięcy chciałem to zweryfikować, chociaż już wcześniej rozmawiałem w lokalnym oddziale Social Welfare, gdzie niezwykle miła urzędniczka Kate stwierdziła, że wnioski o zasiłki chorobowe oceniane i kwalifikowane są praktycznie na bieżąco, chociaż czasami trzeba sprawdzić dokładniej niektóre dane.
Trafiło się jednak, że z powodu dramatycznego wydarzenia, o którym pisałem tutaj, lekarze orzekli, iż mam się oszczędzać, posiedzieć w domu, prześwietlić kolano i generalnie się leczyć. Jak widać na nogi, czyli na głowę…, ale zostawmy ten temat z drobnym niedopowiedzeniem.
Mówiąc jednak całkiem poważnie, moja lekarz GP uprzedziła mnie, że otrzymuję 10 dni zwolnienia lekarskiego, gdyż niezdolny jestem, a że kobieta jest podobnej konstrukcji humorystycznej do mojej, nie dodała, iż do pracy, co stało się już standardem w naszych kontaktach.
Ważne jest jednak, że nakazała mi wejść na stronę Social Welfare, dokończyć składnie wniosku o wypłatę zasiłku chorobowego, bo będę miał za co żyć – dodała. Super, zasiłek dostanę w maksymalnej wysokości, czyli 208 €, więc będę szastał na prawo i lewo pieniędzmi, że aż strach.
Tu dochodzimy do clou całej sprawy, bo do dopełniania wniosku wziąłem się dopiero na drugi dzień, drogą elektroniczną wysłałem i natychmiast otrzymałem wiadomość, że przyjęty. Zaznaczono jednak, iż poddany zostanie prześwietleniu przez urzędnika, a dopiero po tym procesie, który może trwać, dostanę odpowiedź, czy będę zasiłkowany chorobowo.
Wniosek poszedł w czwartek, a już w piątek na moją skrzynkę e-mailową dotarła informacja, że urzędnicza machina ruszyła i się mnie kontroluje na okoliczność wniosku o zasiłek chorobowy.
W poniedziałek dostałem natomiast krótką wiadomość tekstową, a w tej Social W. się odgraża, że mi się należy, bom chwilowo ułomny i mi kasę dadzą. W tym samym SMS-ie informuje się mnie, że mamona będzie na koncie już dzisiaj, więc mogę zacząć układać sobie życie za pieniądze płatników PRSI.
Mówiąc jednak całkiem poważnie, sprawa mojego zasiłku załatwiona została od ręki, czyli nie widzę, kolejny raz, aby Departament Ochrony Socjalnej, działał w sposób opieszały. Nie jest to pierwszy mój kontakt z Departamentem, więc mogę jedynie powiedzieć, że działa sprawnie i zgodnie z moimi wcześniejszymi doświadczeniami, czyli na odpowiedzi nigdy nie czekam dłużej niż 48 godzin, a i decyzje zawsze są takie, jakich się spodziewam lub oczekuję.
Pieniądze są już na koncie bankowym, więc wypłacili bez ociągania.
Bogdan Feręc