7 ton nielegalnych odpadów
Organizacja charytatywna zajmująca się usuwaniem nielegalnie wyrzuconych odpadów i likwidowaniem dzikich wysypisk śmieci, tylko w pierwszym tygodniu tego roku odnalazła ich w górach Wicklow i Dublinie ponad 7000 kg.
Akcję przeprowadzono w ubiegłym tygodniu w środę, czwartek i piątek, a to wówczas okazało się, że większość śmieci była świeżymi, głównie świątecznymi. Ian Davis zarządzający Project Pure powiedział, że ważne jest teraz, aby reagować na takie zachowania, a śmieci należy szybko usuwać, aby do gleby nie przedostawały się niebezpieczne nieraz substancje.
Wśród odnalezionych przez Pure Project śmieci były też meble, artykuły gospodarstwa domowego, materace, płytki zdjęte ze ścian i podłóg, ale i wanny oraz inne, tzw. bieżące. Pure Project podejrzewa, że część z tych odpadów trafiła tam za pośrednictwem firm, które zajmują się remontami domów, więc dla uniknięcia kłopotów z odstawieniem ich do punktów zbiórki odpadów, pozbywają się w różnych miejscach.
Zaapelowano też do władz lokalnych, służb nadzorujących parki narodowe i miejsca turystyczne, aby reagowały na przejawy nielegalnego pozbywania się odpadów, ale wyciągały też konsekwencje, o ile uda się ustalić sprawców.
Władze lokalne twierdzą jednak, że nie mają ani środków, ani też specjalnych możliwości, aby kontrolować cały zawiadywany przez siebie obszar, by ograniczyć nielegalne wyrzucanie odpadów, więc właściwie rozkładają ręce.
*
Moim zdaniem rozwiązanie tego problemu jest banalne, więc wystarczy uruchomić w miastach punkty odbioru odpadów, co ułatwi następnie ich ponowny przerób lub utylizację. Owszem, w miastach takie istnieją, ale jak ma to miejsce w Galway, za darmo zużyty sprzęt, gruz i inne odpady domowe, z wyłączeniem śmieci bieżących, oddawać można dwa razy w miesiącu, czyli w wyznaczone soboty. Jeżeli natomiast ten punku na Liosban byłyby dostępny przez cały tydzień, również firmy remontowe z Galway miałyby możliwość bezproblemowego pozbycia się niepotrzebnych już rzeczy.
Rozmawiałem w tamtym roku z jednym z pracowników tego punktu, a powiedział mi wówczas, że można by też na tym zarabiać, bo część sprzętu AGD, jest sprawna, więc po drobnych pracach konserwacyjnych, mógłby wciąż służyć nowym właścicielom. Zaproponował wówczas, aby starsze, a działające modele pralek, kuchenek elektrycznych lub gazowych sprzedawać w zależności od ich stanu od 20 do 50 euro. Tak samo można postępować z łóżkami, jakie przywożone są do tego punktu, bo niektóre, jak i lodówki, są w dobrej niejednokrotnie kondycji.
Bogdan Feręc
Źr: RTE
Photo by Project Pure/RTE