Smutek, beznadzieja, pustka. Nikomu o tym nie mówiłem
W życie każdego sportowca wpisana jest porażka. Uczyłem się sam, jak sobie z nią radzić. Długo nie przyznawałem się nikomu do stanów depresyjnych. Pierwsze wielkie rozczarowanie: igrzyska w Londynie, potem Rio; koniec kariery. Telefon umilkł, zamieniłem życie sportowca na codzienność. Teraz mówię o tym otwarcie, to forma terapii. Przede mną kwalifikacje na igrzyska w Paryżu.