Pierwsza stacja pod marką MOL zaczęła działać 10 lutego 2023 roku. W ciągu roku w Polsce koncern dokonał rebrandingu ponad 200 stacji z ponad 410, które przejął od Lotosu i Orlenu. – Do końca roku powinniśmy mieć 80 proc. gotowych stacji z naszym zielonym logo – mówi prezes MOL w Polsce Richard Austen. I zapowiada, że gdy tylko pojawi się okazja na rynku, koncern chce zainwestować w kolejnych ponad 100 stacji, by stać się drugim po Orlenie graczem w Polsce.
– Rynek polski jest dla MOL bardzo ważny. MOL jest właściwie nieznany w Polsce, więc jest to dla nas swego rodzaju ostatni brakujący element na mapie naszego zasięgu. Po wejściu na rynek polski nasza sieć obejmuje obszar Trójmorza – od Morza Bałtyckiego, przez Morze Czarne, po Adriatyk, więc łączymy cały kontynent, co jest bardzo ważne. Polska to największy rynek w sieci MOL, co również potwierdza znaczenie rynku polskiego dla nas – mówi agencji Newseria Biznes Richard Austen.
MOL Group ma ponad 2,4 tys. stacji paliw w 10 krajach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej. To międzynarodowy koncern działający w sektorach naftowym, gazowym, petrochemicznym i detalicznym, z siedzibą w Budapeszcie na Węgrzech. W 2022 roku przejął ponad 410 stacji w ramach transakcji połączenia Orlenu i Lotosu. Wcześniej był obecny w Polsce z 80 obiektami działającymi pod marką Slovnaft Partner, które przejdą rebranding razem z przejętymi stacjami.
– Na początek skupiamy się na budowie naszej sieci. Inwestujemy w rebranding wszystkich stacji, co jest konieczne, ponieważ nie jesteśmy właścicielami pierwotnej marki, więc musimy dokonać zmiany marki na MOL. Mamy 200 stacji ukończonych i będziemy kontynuować dalsze prace w tym samym tempie. Do końca roku powinniśmy mieć 80 proc. gotowych stacji z marką MOL i naszym zielonym logo. Koszt jednej stacji wynosi około 80–100 tys. dol., więc można sobie wyobrazić koszt całego przedsięwzięcia – mówi prezes MOL w Polsce.
Koncern jest dziś drugim operatorem w kraju pod względem liczby stacji przy trasach szybkiego ruchu i trzecim pod względem liczby obiektów graczem w Polsce – po Orlenie i bp, ale ma apetyt na więcej.
– Chcemy zająć drugą pozycję na rynku, jednak nie możemy podać żadnej konkretnej daty, ponieważ nie wystarczą tutaj chęci, będziemy musieli poczynić spore inwestycje i kupić ponad 100 stacji. Musimy znaleźć partnerów, którzy będą chętni odsprzedać nam część swojej sieci, a wtedy je odkupimy. Jesteśmy przekonani, że pojawią się możliwości, ale nie możemy przewidzieć, kiedy dokładnie. Kiedy to jednak nastąpi, będziemy gotowi do nabycia – zapewnia Richard Austen.
Pierwszy rok działalności w Polsce to także budowa sieci klientów. W lipcu ub.r. koncern uruchomił program lojalnościowy MOL Move, który do pierwszych dni stycznia zyskał milion zarejestrowanych użytkowników. Program jest obecny już na sześciu rynkach i oferuje stałe zniżki na paliwo i personalizowane promocje na inne produkty i usługi.
– Nasza pozycja jest inna na polskim rynku niż na innych, ponieważ nie jesteśmy tak silni na tym rynku w porównaniu do pozostałych. W Polsce występuje silna dominacja lokalnego podmiotu o mocnej pozycji, ale konkurencja jest również bardzo silna. Oprócz tego wielkość rynku jest nieporównywalna do żadnego innego kraju, w którym działamy. Polska dwukrotnie przekracza pod względem wielkości nasz największy do tej pory rynek, co również warto zaznaczyć. Zawsze są jakieś różnice, ale sami klienci nie różnią się zasadniczo – mówi prezes MOL w Polsce.
W styczniu koncern uruchomił kampanię reklamową, która ma na celu wzmocnienie rozpoznawalności oferty, głównie paliw EVO. Prowadzone przez markę badania wskazują, że jej rozpoznawalność wśród kierowców rośnie. Dwie trzecie respondentów zna MOL, a co piąty korzystał z oferty firmy. Strategia MOL opiera się na zmianie tradycyjnych stacji paliw w nowoczesne stacje usługowe, z silną ofertą sklepową i segmentem gastronomicznym. Punkty Fresh Corner są już dostępne na 34 stacjach w Polsce, a do końca roku będą działać w 69 lokalizacjach. W pierwszym roku działalności sprzedano 6,2 mln filiżanek kawy i 5,8 mln hot dogów.
– Nasza oferta Fresh Corner jest podobna na wszystkich rynkach, ale zawsze jest dostosowana do gustów lokalnych. Polacy lubią nieco inne jedzenie niż na przykład Chorwaci, Rumuni, Bośniacy czy Węgrzy. Zmiany są jednak niewielkie – podkreśla Richard Austen.
Newseria