„Warszawianka” to opowieść o tragikomicznych losach 40-letniego playboya, stołecznej legendy, który nieustająco walczy z rzeczywistością, próbując uchwycić sens własnego istnienia we współczesnym świecie. Franek Czułkowski „Czuły” to postać głęboko złożona – nieodpowiedzialny imprezowicz, seryjny uwodziciel, a jednocześnie przyjaciel wszystkich. W tę rolę wciela się Borys Szyc, który zauważa, że poza intrygującą fabułą wartością dodaną tego serialu są nieszablonowe zdjęcia pokazujące Warszawę w nietuzinkowy sposób. Z kolei współpracę właśnie z nim bardzo chwalą sobie partnerujące mu w tej produkcji Krystyna Janda i Marianna Zydek.
Serial „Warszawianka” będzie można oglądać w serwisie SkyShowtime od 19 czerwca. Produkcja powstała na podstawie scenariusza Jakuba Żulczyka, a wyreżyserował ją Jacek Borcuch. Odtwórca głównej roli Borys Szyc nie ukrywa też, że jest pod ogromnym wrażeniem zdjęć Piotra Uznańskiego.
– Zobaczymy Warszawę w niezwykłym wydaniu. Jest ona pokazana tak, jak jeszcze nigdy nie była. Dla nas to wygląda jak Nowy Jork, ale warszawski, ze wszystkimi zakątkami, które do tej pory nie były odkryte. Niektóre zbudowaliśmy specjalnie na potrzeby tego serialu – tak jak moje mieszkanie, które jest na dachu kamienicy. Z jednej strony widzieliśmy stare warszawskie podwórka, a na horyzoncie tę najbardziej nowoczesną Warszawę z wieżowcami. I to też jest metafora tego miasta, gdzie spotykają się dwa bardzo różne światy. I „Czuły” właśnie żyje na granicy tych światów – mówi Borys Szyc.
Krystyna Janda cieszy się, że tym razem mogła się spotkać z Borysem Szycem na planie filmowym, a nie jak zazwyczaj na teatralnej scenie. Jak podkreśla, od dawna jest pełna uznania dla jego niezwykłego talentu i aktorskiego kunsztu. Tym razem również udowodnił, że jest mistrzem w tym zawodzie i nie ma sobie równych.
– Gram matkę Borysa, niekonwencjonalną osobę, nie jest to miła postać. Wszystkie te rzeczy, które graliśmy, graliśmy na prośbę reżysera, żeby były takie, a nie inne. Patrzyłam na Borysa z dużą ciekawością, jak grał i grał świetnie. W każdej scenie ze mną płakał, podziwiałam. Zresztą Borys grał stale w moim teatrze – mówi Krystyna Janda.
Z kolei Marianna Zydek poznała Borysa Szyca podczas kręcenia zdjęć do dramatu historycznego „Kamerdyner” (2018) w reżyserii Filipa Bajona. Miło wspomina współpracę przy tamtej produkcji, tym bardziej ucieszyła ją wiadomość, że znów spotkają się na jednym planie.
– Praca z Borysem to czysta przyjemność – mówi Marianna Zydek. – W „Warszawiance” moja postać, Gryzelda, jest jedną z najbliższych przyjaciółek „Czułego” i jego barmanką. Oczywiście ona bardzo by chciała być kimś więcej niż tylko przyjaciółką. To jest taki rodzaj przyjaźni, który w sumie często się spotyka – atrakcyjny mężczyzna otacza się wieloma kobietami, które potrafią sporo dla niego zrobić, licząc albo nie licząc, po prostu mając przyjemność tylko z tego, że mogą się trochę ogrzać w jego cieple. Bardzo smutny los, nie polecam – mówi Marianna Zydek.
„Czuły” mając ogromny talent pisarski, skradł serca pokolenia X, ale niestety sam nie dojrzał. Mając wszystko, a potem to straciwszy, próbuje nadać sens współczesnemu światu w otoczeniu najciekawszych postaci miasta. Twórcy, producenci i dystrybutorzy wierzą, że ten 11-odcinkowy serial podbije serca widzów, bo jest to wciągająca rozrywka w najlepszym wydaniu.
– Po pierwsze, to świetna historia, a Polska jest dla SkyShowtime niezwykle ważnym rynkiem. Weszliśmy do waszego kraju około czterech miesięcy temu i jesteśmy całkowicie zaangażowani w ten rynek. Chcemy dawać widzom autentyczne i ważne historie, które bez nas nie mogłyby się przebić do szerszej publiczności. Jesteśmy naprawdę dumni z tego serialu – mówi Monty Sarhan, CEO SkyShowtime.
SkyShowtime działa w Polsce od 14 lutego br.
Newseria