150 000 osób może utknąć w Wielkiej Brytanii
Sytuacja w porcie Holyhead nie wygląda ciekawie, bo oprócz ładunków, problemy z dotarciem do Irlandii będzie miała całkiem duża ilość osób, które mają zaplanowane rejsy na dni przed samymi świętami.
Ustępujący premier Simon Harris powiedział, że nie spodziewa się, aby port w Holyhead został otwarty przed Bożym Narodzeniem, więc kłopot będą mieli też pasażerowie, którzy promem mieli przedostać się z Wielkiej Brytanii do Irlandii.
Obecnie również Walia zgodziła się, żeby kierowcy ciężarówek zmierzających do Irlandii i Wielkiej Brytanii skrócili obowiązkowe przerwy w pracy, co pozwoli im na przemieszczanie się do innych portów, ale też skróci czas dostaw.
Jakby tego było mało, w portach źle wygląda sytuacja oczekujących na rejsy, więc irlandzki rząd w tych godzinach zwrócić się ma do portów towarowych, aby utworzyły tymczasowe obiekty do odpraw pasażerskich i przewóz ich promami towarowymi, o ile jest to możliwe. Jak się obecnie szacuje z przepraw promowych z portu Holyhead przed świętami skorzystać miało około 200 000 osób, ale teraz mówi się, że około 150 000 z nich, prawdopodobnie nie będzie mogło wyruszyć w rejs do Irlandii.
Rozważa się obecnie scenariusz pomocy podróżnym i wysłanie do Wielkiej Brytanii wyczarterowanych przez rząd samolotów, jeżeli się okaże, że podróże morskie wciąż nie są możliwe. Departament Transportu współpracuje w tej kwestii ze swoim odpowiednikiem w Wielkiej Brytanii, a wspólnie z walijskimi władzami planuje się możliwe rozwiązania.
Z informacji, jakie przekazuje Departament Premiera, wiemy, że zniszczenia portu Holyhead są poważniejsze, niż się wcześniej wydawało, więc może to oznaczać, iż ten port pozostanie wyłączony z eksploatacji nawet przez kilka tygodni.
Stena Line uruchomiała już nową trasę z Dublina do Fishguard, jako alternatywne połączenie pasażerskie, jednak może się ono okazać niewystarczające.
Wiceminister ds. transportu James Lawles spotkał się wczoraj z przedstawicielami Irish Rail, Irish Road Haulage Association, Stena Line i Irish Ferries, a rozmawiał z nimi o ułatwieniu podróży pasażerskich z Wielkiej Brytanii i o uruchomieniu dodatkowych połączeń dla tych osób, również z portów towarowych. Podobnie dziać się ma w Walii, gdzie tamtejsze władze poproszono, aby uruchomiły wahadłowe kursy autobusów z portu Holyhead do portów, z których odpływają teraz promy do Irlandii.
Żeby rozładować zatory w przewozach towarowych i pasażerskich Irish Ferries zwiększyło przepustowość swojej trasy z Pembroke do Rosslare, a teraz na tej trasie pływa prom James Joyce, który zabiera na pokład znacznie większą ilość pasażerów. Uruchomiono też dodatkowe rejsy z Dublina do Cherbourga we Francji, aby ominąć Wielką Brytanię.
Część pasażerów kieruje się też do portu Birkenhead, skąd płyną i będą kierowani do Belfastu, a tą drogą trafią do Republiki.
*
Pozwolę sobie na komentarz skierowany do odchodzącego ministra transportu, byłego lidera Partii Zielonych i zwolennika ograniczania lotów Eamona Ryana. Jak Pan teraz wytłumaczy, aby mieszkańcy wyspy, Irlandii, ograniczali swoje podróże lotnicze? Jeden sztorm może, jak stało się to w Holyhead, zniweczyć może plany podróży, więc na dobrą sprawę odizolować cały kraj od dostaw towarów i wstrzymać podróże pasażerskie. Myśleć Panie, na szczęście, były polityku.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. CC BY-SA 4.0 瑞丽江的河水