Rościsław chciał pokazać, że „chrześcijaństwo nie jest religią niemiecką”. By zrealizować swój wielki plan, sprowadził na swój dwór w 862 r. misjonarzy z Bałkanów, wśród nich Cyryla i Metodego.
Tomasz Wybranowski
1150 rocznica pierwszej Mszy Św. w rycie i języku słowiańskim
Święci Cyryl i Metody – patroni Polski i pierwsi apostołowie „słowiańscy”
Dzieje naszego dumnego narodu, tak jak i jego literatura, to pasmo burzliwych poszukiwań odpowiedzi na proste zdawałoby się pytanie: „Kim jesteśmy tak naprawdę, Bracia Polacy?” Sam zacząłem zastanawiać się nad dziejami polskiej duszy, kiedy po raz pierwszy przeczytałem Kronikę polską Galla Anonima.
Moją uwagę zwróciła końcowa część Pieśni o śmierci Bolesława:
Wszyscy ze mną czcijcie pogrzeb męża tej zacności:
Bogacz, nędzarz, ksiądz czy rycerz, i wy, kmiecie prości,
Czy kto rodem jest z słowiańskich, czy z łacińskich włości!
Czytelniku, niech ma prośba nie będzie daremną:
I ty wzrusz się i łzę wylej, choćby potajemną!
Bo nieludzki byłbyś wielce, byś nie płakał ze mną!
„Sclavi” i „Latini” – ten zdecydowany podział żałobników, którzy opłakiwali króla Bolesława, spędzał i spędza sen z powiek wybitnym mediewistom. Jak było naprawdę? Czy wierzyć zapisom kroniki Żywot św. Metodego (Legenda Panońska)? Najpierw musimy określić historyczne ramy okresu przełomu. Trzeba przy tej okazji zachować ostrożność, by nie ulec pewnemu schematowi.
Dla większości Polaków data roku 966 jest niepodważalna: w tym roku Polska przyjęła chrzest. Należy jednak także uznać za fakt historyczny twierdzenia, że myśl chrześcijańska docierała nad górną Wisłę znacznie wcześniej niż nad Wartę. I znacznie wcześniej niż przed rokiem 966.
Na długo przed Rokiem Pańskim 966
Plemię Wiślan zostało podporządkowane sobie przez Państwo Wielkomorawskie (ok. 877–880 r.), którym władał Świętopełk Wielki. Ziemia Wiślan pozostała w jego terytorium aż do roku 906, kiedy to najazd Węgrów położył kres Państwu Wielkomorawskiemu. Akcję misyjną w tamtym czasie prowadzili wysłannicy biskupstwa w Ołomuńcu. Oto, co zapisano w hagiografii św. Metodego:
„Miał Metody dar proroczy i wiele sprawdziło się z jego przepowiedni, z których tylko jedną lub dwie tu wymienimy. Pogański książę, potężny bardzo, siedząc w Wiśle [czy w Wiślech] urągał chrześcijanom i szkody im wyrządzał. Posławszy więc do niego, kazał mu [Metody] powiedzieć: dobrze by było, synu, abyś się dał ochrzcić dobrowolnie na swojej ziemi, bo inaczej będziesz w niewolę wzięty i zmuszony przyjąć chrzest z ziemi cudzej; wspomnisz moje słowo. Tak też się stało”.
Ten urywek tekstu wzniecał (i wciąż rozpala) ożywione dyskusje. Zadać trzeba kluczowe pytanie w ogniu tego sporu, w jaki sposób i kiedy doszło do ochrzczenia księcia Wiślan? Karol Potkański w książce Lechici, Polanie, Polska broni tezy, że „pokonany przez Świętopełka książę w latach 877-879 został wzięty do niewoli i ochrzczony na Morawach, a jego kraj wcielony do państwa wielkomorawskiego. Pozwoliło to objąć kraj Wiślan misją arcybiskupa Metodego”.
Józef Widajewicz, sukcesor myśli Potkańskiego, w opracowaniu Państwo Wiślan dowodzi, że na terytorium państwa księcia Wiślan przeniknęło chrześcijaństwo także z Moraw. W oparciu o liczne badania twierdzi, że w państwie Wiślan „działała organizacja kościelna, której istnieniu nie zagrażała dość chwiejna sytuacja społeczno-polityczna. Podlegać miała ona sufraganowi Metodego, niejakiemu Wichingowi (inne źródła podają imię Wicking, o nim za chwilę), zaś po jego śmierci słowiańskiemu Prohorowi i łacińskiemu Prokuffowi”.
W tomie IV Encyklopedii historycznej świata sporo miejsca autorzy poświęcili rytowi słowiańskiemu, czyli słowiańskiej odmianie obrządku stworzonej przez świętych Cyryla i Metodego.
Warto dodać, że już w roku 831 chrzest przyjął Mojmir I, założyciel Państwa Wielkomorawskiego (powstałego w wyniku połączenia Księstwa Morawskiego i Księstwa Nitry w roku 833 – T.W.), ojciec Rościsława. Do połowy IX wieku główną siłą ewangelizującą te tereny było duchowieństwo niemieckie. Jak podaje Historia Kościoła: „teren Wielkich Moraw był także uważany za obszar misyjny metropolii salzburskiej”.
Euchologion – pierwszy słowiański brewiarz i mszał
Walka z pogańskimi zwyczajami i obrzędowością szła bardzo opornie. Bez wątpienia wielkim problemem była bariera językowa, jaka dzieliła autochtonów od misjonarzy niemieckich. Państwo Wielkomorawskie było areną ścierania się chrześcijaństwa zachodniego ze wschodnim, mającego swoje umocowanie w Konstantynopolu. W zgodnej opinii obu frakcji: „kto przejmie rząd dusz nad Państwem Wielkomorawskim, ten otworzy sobie drogę ku innym słowiańskim krainom”.
Ta idea przyświecała księciu wielkomorawskiemu Rościsławowi zasiadającemu na tronie w Welehradzie. Rościsław za wszelką cenę chciał pokazać, że „chrześcijaństwo nie jest religią niemiecką”.
By zrealizować swój wielki plan, sprowadził na swój dwór w 862 r. misjonarzy z Bałkanów, wśród nich Cyryla i Metodego. Sprzyjali mu cesarz bizantyński Michał II i papież Mikołaj I.
Ten ostatni udzielił misjonarzom zezwolenia na dzieło przetłumaczenia Ewangelii na „język Słowian”. Warto w tym miejscu wspomnieć o księdze, która była w połowie mszałem, w połowie zaś brewiarzem. Nosiła nazwę Euchologion. W opinii wielu badaczy epoki, znane fakty i potwierdzone daty związane z działalnością Braci Sołuńskich nie rozwiewają wątpliwości związanych ze słowiańską liturgią. W oparciu o zachowany, choć niekompletny wspomniany już Euchologion, podejmowane są próby odtworzenia liturgii sprawowanej w języku słowiańskim na przełomie wieków VIII i IX. Mimo licznych sporów, udało się w końcu ustalić, że Euchologion słowiański z Synaju łączy w sobie dwie tradycje liturgiczne: „katedralną z Konstantynopola” (z kilkoma zapożyczeniami z liturgii zachodniołacińskiej) i monastyczną.
Bolesław Kumor dla udowodnienia hipotezy o odprawianiu liturgii mszy św. w rycie bizantyńskiej na Morawach podaje także fakt, że książę Rościsław, wysyłając w roku 862 poselstwo do cesarza Michała III z prośbą o przysłanie misjonarzy znających język słowiański, dokonał „zdecydowanego wyboru religijno-politycznego”. Misjonarze przysłani z Bizancjum mieli uniezależnić go od wpływów Kościoła niemieckiego i łacińskiej misji.
Ojciec Jakub w witrynie Kosciol.pl napisał: „Konstantyn i Metody do nowego wyzwania podeszli zupełnie poważnie. Jeszcze przed wyprawą młodszy z braci opracował alfabet zwany głagolicą. Do dziś językoznawcy nie mogą wyjść z podziwu nad genialnością tego dzieła. Litery tego alfabetu w sposób doskonały uchwyciły wszelkie odcienie dźwiękowe. Zaraz po opracowaniu alfabetu przetłumaczył na język połodniowomacedoński (wtedy różnica między nim a używanym na Morawie była prawie żadna) całą Ewangelię. Następnie w 863 roku wraz z Metodym oraz innymi pomocnikami (z imion znani są tylko: Klement, Naum, Sawa, Angelar) wyruszyli na misję swego życia”.
Cyryl i Metody dają fundament pod obrządek rzymsko-słowiański. W grudniu roku 867 papież Hadrian II, niespełna miesiąc po śmierci swojego poprzednika Mikołaja I, pomimo sprzeciwu części duchowieństwa, zaakceptował ryt słowiański na obszarze Moraw i Panonii.
Pierwsza Msza Św. w języku Słowian i uwięzienie św. Metodego
Na początku 868 r. w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Większej Hadrian II odprawił wraz z Cyrylem i Metodym Mszę św. w nowym rycie. Po śmierci Cyryla w 869 r. papież powtórnie potwierdził ryt słowiański specjalną bullą Gloria in Excelsis Deo. Metody z nadania papieża otrzymał funkcję legata. Spokój i „szczęśliwość boża” nie trwały jednak długo.
Niemieckie duchowieństwo knuło przeciwko nowemu rytowi (obrządkowi). Na prawie trzy lata został uwięziony i popadł w niełaskę w roku 870 r. sam Metody. Arcybiskup Salzburga Adalwin potępił stanowczo sposób działań Metodego podczas synodu w Ratyzbonie. Pod pozorem pojednania „w duchu misyjnego nawracania Słowian” Adalwin uwięził Metodego w lochach jednego z klasztorów w Bawarii. Arcybiskup Salzburga nigdy nie pogodził się z faktem utraty swoich wpływów w Panonii i Morawach. Dopiero interwencja papieża Jana VIII, dwa i pół roku po uwięzieniu, przyniosła Metodemu wolność.
W tym czasie tron w Welehradzie, w wyniku intryg i przewrotu, przejął Świętopełk, który zamierzał sprzyjać „biskupom z zachodu”. Jako dar „dobrej woli” wydał Rościsława Bawarom, którzy oślepili go i do końca życia osadzili w więzieniu.
Za panowania Świętopełka obrządek słowiański był wypierany przez ryt łaciński. Warto dodać, że w roku 875 Świętopełk uzależnił od siebie ziemie Wiślan, Opolan oraz Golęszyców. W następnym roku włączył do Państwa Wielkomorawskiego także ziemie zamieszkałe przez Lędzian, aż do granicy na rzece Bug. Jak podaje Henryk Łowniański, w latach 877–881 Państwo Wielkomorawskie opanowało i uzależniło m.in. Małopolskę i Dolny Śląsk. Zdaniem autora pozycji Początki Polski, następcy św. Metodego aż do roku 885 (lub 886) wyruszali z misjami na teren obecnej zachodniej i centralnej Polski. Następnie w latach 879 do 885 uczniowie Metodego podjęli misję nad Wisłą i nad Odrą.
Papież Jan VIII wznowił działalność misyjną na Morawach i specjalną bullą uznał [po raz kolejny] ryt słowiański. Nie mógł jednak nie liczyć się z potężnymi wpływami biskupów niemieckich. Wedle zasady „aby wilk był syty i owca cała”, Jan VIII potwierdził wszystkie nadane Metodemu przywileje, ale jednocześnie obłaskawiał kler niemiecki. Sufraganem biskupa Metodego został mianowany Wicking (Witching), który swoją posługę pełnił w Nitrze (obecnie miasto na Słowacji).
Papież Szczepan V i sprzyjanie biskupom niemieckim
Po śmierci Jana VIII stolicą apostolską zarządzał papież Marynus I. Działalność misyjna na Morawach i Bałkanach trwała. Przynosiła znakomite efekty. Nie było rozlewu krwi ani pożóg i zgliszcz w cieniu krzyża. Nie podobało się to niemieckiemu duchowieństwu, które za wszelką cenę chciało odzyskać swoje wpływy w tej części kontynentu. Stosowna pora nadeszła. Oto umarł Marynus I, a wkrótce po nim i jego następca Hadrian III. Umarł także biskup Metody (6 kwietnia 885 roku). Na tron stolicy Piotrowej wstąpił papież Szczepan V, który ulegał coraz bardziej biskupom niemieckim. Papieża wprowadził celowo w błąd wspomniany już sufragan Wicking (Witching):
„Wiching pośpieszył do Rzymu (ponownie z podrobionymi dokumentami) przekonać nowego papieża Szczepana V, że jego poprzednik zabronił liturgii słowiańskiej, a sam Metody nie miał prawa wyznaczać następcy. Papież, przekonany o tym, wysłał Świętopełkowi bullę Quia te zelo fidei, w której zakazał sprawowania Najświętszej Ofiary w języku Słowian”.
Uczniów biskupa Metodego przegnano z Państwa Wielkomorawskiego. Zdobywający coraz większą popularność obrządek słowiański zastąpiono łacińskim. Rozproszonych i prześladowanych uczniów biskupa Metodego przyjął na swój dwór m.in. Borys I, car Bułgarii. Kilka lat później synod w Presławiu uznał liturgię słowiańską za powszechnie obowiązującą.
Książę Mojmir II obrońcą słowiańskiej hierarchii
Sytuacja zmieniła się także w Państwie Wielkomorawskim. Po śmierci Świętopełka władzę przejął książę Mojmir II, który przywrócił na Morawach słowiańską hierarchię kościelną z jej liturgią. Na prośbę księcia papież Jan IX zezwolił, aby metropolitą morawskim został najpilniejszy uczeń Metodego – Gorazd. Powołano do życia także dwa nowe biskupstwa – sufraganie. Siedziba jednej z nich, jak przypuszcza ks. Wincenty Zaleski SDB, mogła znajdować się w Krakowie.
W roku 906 Państwo Wielkomorawskie przestało istnieć. Ekspansywność niemieckiego duchowieństwa i możnych, wewnętrzne spory i kłótnie, a przede wszystkich najazd Węgrów położyły kres istnieniu tego ważnego dla ówczesnej Słowiańszczyzny państwa. Węgierscy najeźdźcy, którzy osiedlili się w całej Dolinie Panońskiej, wbili skuteczny klin między zachodnich i południowych Słowian. Wkrótce Czechy oddzieliły się od Wielkich Moraw i stały się lennikiem książąt niemieckich. Sufragan Wicking, mający oparcie w papieżu, przepędził prawowitego następcę Metodego – Gorazda. Czechy, Morawy i Panonię musieli także opuścić duchowni słowiańscy. Wicking wprowadził na ich miejsce duchownych niemieckich i oficjalnie ogłosił liturgię łacińską jako ogólnie obowiązującą.
Ks. Biskup dr Stanisław Andrzej Gądecki w artykule Chwalić Boga własnym głosem stwierdza: „mimo przyjęcia zwierzchności niemieckiej – misja słowiańska działała w Czechach jeszcze przez cały X wiek. (…) Dzieło św. Cyryla i św. Metodego nie upadło. Jego językiem w liturgii posługuje się ok. 250 milionów prawosławnych i kilka milionów grekokatolików”.
Zamiast epilogu
W leciwym opracowaniu dziejów Kościoła polskiego (ale także i reformacji) pióra Władysława Szczęśniaka natrafiłem na taką oto wzmiankę: „W 949 Morawianie założyli na Kleparzu pod Krakowem kościół św. Krzyża z zachowaniem liturgii i języka narodowego”. W. Szczęśniak traktuje tę wzmiankę jako fakt historycznie niepotwierdzony. Zastanawia się także, dlaczego inni historycy i dziejopisarze tamtych czasów (wymienia m.in. Saksończyka Thietmara i jego Kronikę oraz Wincentego Kadłubka) nie piszą ani słowa o obrządku słowiańskim. Dochodzi do wniosku, że „przypuszczalna tendencyjność i wyrachowanie łacinników w przemilczeniu o niemiłym im obrządku słowiańskim kończyła się z chwilą, kiedy naród polski i jego książę od dawna zostali łacinnikami. Nie tylko bowiem Thietmar milczy o obrządku słowiańskim Polaków, ale milczy o nim Gall Anonim i wszyscy późniejsi kronikarze nasi XIII i XIV wieku: Mistrz Wincenty, Bogufał, Chronica Polonorum i in. Co zaś mówiły o tej sprawie zaginione dziś roczniki polskie XI wieku, tego nikt nie wie” – kończy swój wywód.
Jedno jest pewne: początki katolicyzmu na polskich ziemiach kryją jeszcze niejedną tajemnicę. Warto wiedzieć, że święci Cyryl i Metody jako jedni z pierwszych widzieli wielką potrzebę wybicia się na niezależność od biskupstw i jurysdykcji niemieckich, w duchu słowiańskiego języka, ducha i wolności.
Artykuł Tomasza Wybranowskiego pt. „1150 rocznica pierwszej Mszy Św. w rycie i języku słowiańskim” znajduje się na s. 16 lutowego „Kuriera WNET” nr 44/2018, wnet.webbook.pl.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.